Myśli Kosmate Galeria Listy z Hameryki Jej pokoik Archiwum Kontakt
October 2002
SMTWTFS
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Powered By Greymatter

Thursday - 31 October , 2002

  Wierzyc w duchy? [07:48 PM]


E nie wierze, ale jak duch z zaswiatow pokazal sie dzisiaj w moje skrzynce list od kolegi z licemu. Tyle lat ... toz to przeciez 12 lat mocium panie :). I pisze, ze nim tapnelo gdy inny kolega, tez z liceum, ktory calkiem niedawno i zupelnie przypadkiem mnie odnalazl, powiedzial mu, ze wlasnie ze mna e-listownie utrzymuje kontakt. Milo, tym bardziej, ze myslalam niedawno wlasnie o tym koledze. Tak wiec w swieto duchow pozdrawiam Michala i Furiata :) i jeszcze inne "duchy" licealne.

[Link]

  ">Noc duchow.pumpkin (1k image) [06:29 AM]


Ciagle nie czuje sie najlepiej, ale niestety chodzic do pracy trzeba. Jeden dzien w domu to niewiele jak na przeziebienie ale niestety nic na to nie poradze. Dzisiaj Halloween ale ja sie nie przebieram. Jakos nie czuje tego swieta. Jedynie co zrobilam to powiesilam pomaranczowe lampki w oknie i mam gotowy koszyk slodyczy w razie gdyby zjawili sie jacys "trick 'o treat'ers. W koncu to moj pierwszy Halloween w tym bloku i nie wiem jak bedzie. Mieszkaja tu zapewne jakies dzieci :)

[">Link]

Tuesday - 29 October , 2002

  Czajniki maja to do siebie... [07:14 PM]


Gotowalam czajnik albo jak to mowi moja mama, wode na twardo. Nastawilam wode na herbatke i ... tak jakos zupelnie o niej zapomnialam. Zdarza mi sie to raz na jakis czas, dosc rzadko na cale szczescie i nie na dlugo bo tylko woda sie cala wygotowala i przykrywka nieco zszarzala ale ... zdarza sie a to juz za wiele. Wiem jednak, ze nie tylko mnie :) i to jest nieco pocieszajace. Ach w koncu jeszcze moge to wszystko zwalic na chorobe :)

[Link]

  [02:30 PM]


No wiec jednak zostalam w domu. Nie czulam sie wczoraj za dobrze i juz w pracy powiedzialam, ze jutro, tzn. dzisiaj nie przyjde. Mysle, ze dobrze mi to zrobi. W nocy jak zwykle wypocilam sie ale spalam, to dobry znak. Obudzilam sie jak zwykle o tej samej porze co codziennie do pracy ale pozniej znowu poszlam spac i spalam do poludnia. Nie lubie chorowac. Smieszne jest to, ze jak sobie przypominam, bedac dzieckiem nie mialam nic przeciwko przeziebieniu bo lubilam zostawac w domu. Teraz jednak wole nie chorowac. Czy przeziebienia zrobily sie bardziej uciazliwe czy to ja mniej znosze katar i wszystkie inne zwiazane z przeziebieniem dolegliwosci?

Ide zrobic sobie kolejna herbatke z cytryna.

[Link]

Monday - 28 October , 2002

 Czy oplaca sie byc lojalnym pracownikiem? [06:51 AM]


Jeszcze sie zima calkiem nie zaczela a ja juz sie podziebilam. Obudzilam sie wczoraj z lekkim bolem gardla a pod wieczor nie czulam sie juz za ciekawie. Noc przespalam jeszcze nawet dobrze, tylko przymknelam bardziej okno i bardziej sie pocilam niz zwykle.

Dzisiaj czuje to moje przeziebienie ale rano zawsze jest lepiej. Najchetniej zostalabym w domu i odchorowala to co sie zaleglo bo lepiej tak wlasnie na poczatku niz mialoby sie przerodzic w cos wiecej. Nie moge niestety. Zostaly mi tylko dwa dni chorobowe a jeszcze trzy miesiace przede mna. Skad mam wiedziec, ze nie zachoruje i nie bede czula sie gorzej niz dzisiaj?

Niedawno w pracy byla wlasnie na ten temat rozmowa. Odkad Sonja (moja szefowa) dostala dodatkowy dzial pod swoje skrzydla, skladajacy sie z 4 osob (kiedys 5-ciu ale jedna osoba odeszla), moge obserwowac, no wlasciwie to wlasnie SC o tym mowi, zachowanie innych pracownikow. Otoz, te dziewczyny, jako, ze pracuja dla firmy juz ponad 10 lat maja 15 dni wakacji + 5 dni chorobowych a zawsze im malo i pod koniec roku brakuje im dni. Taka na przyklad Nayana, wyjechala sobie na wakacje na moze 7 dni wykorzystujac swieta bylo to razem dwa tygodnie, pozniej juz w pierwszej polowie roku nie przychodzila do pracy bo to ... bolala ja glowka, bolala ja nozka, jakos tak sie zle czula ... (doslownie takie byly wymowki). Acha te ostatnie dni to juz byly bezplatne bo przeciez w styczniu juz byla nieobecna 2 dni, w lutym chyba to samo. [wiecej..]

[Link]

Sunday - 27 October , 2002

  Nowosci [10:56 PM]


Dodalam kalendarz i random picture. Sa to zmiany, ktorych nie jestem pewna. Na razie tak zostanie :) a ja sie zastanowie.

[Link]

  Pstrykanki po raz ... [12:44 PM]


No wiec nie cale, nie dokonczone, ale sa. Bede jeszcze nad nimi pracowac w wolnych chwilach ale nie chcialam miec nie dzialajacego linka na mojej stronie. :) Jesli ktos ja ciekawe pomysly dotyczace pstrykanek to bardzo chetnie wyslucham :).

[Link]

Saturday - 26 October , 2002

  A jednak ciagle [09:14 AM]


No wiec myslalam, ze juz ominelam wszystkie problemy ale jednak nie. Cieszylam sie, ze wszystko dziala a tu .... gucio. Tzn. nie tak do konca ... wszystko dziala, jednakze przewiduje problemy. Otoz nawrzucalam na server mase zdjec a moj free disk space sie nie zmienia. No i wlasnie. Tutaj jest pies pogrzebany. Oto e-mail jaki dostalam:

"As you may have noticed, the disk space used in the albums directory was not included in the total usage for your account until this change was made. In order for your disk usage to be properly reflected in the control panel, files under your directory must belong to the same user ID and group ID as your "agatka" account. It may be necessary for us to change ownership and group membership on files in your directory in the future, to ensure accurate disk usage statistics. We are working to resolve the file and directory ownership issue. As soon as files can be generated automatically with appropriate identity, we will send you a follow-up e-mail message. Please accept our regret over any confusion or difficulty that this may have caused."

"The PHP script runs as the httpd daemon's owner and group. The Apache daemon does not run this script with the script owner's identity. The files created should belong to the script owner's UID and GID, for disk accounting reasons. The server admins are currently investigating the suExec and other
options. Until that is complete, do you have any suggestions for running the weblog script to produce files owned by the script's owner, and not by the calling process?"

Oczywiscie pisalam to wczesniej, ale pozniej mialam problemy z "odrestaurowaniem" go, wiec teraz od nowa. A tak poza tym, to wtedy ja tak do konca dobrze nie przeczytalam tych e-maili a nawet jesli przeczytalam, to nie do konca zrozumialam a teraz ... wszystko jest jasne.

Ze zabraknie mi miejsca to juz wiem i nie moge tak w ciemno wrzucac zdjec, tylko co zrobic? Szukalam nowebo web host'a ale jesli daje odpowieni disk space to zazwyczaj php jest w safe mode albo cos innego zupelnie mi nie odpowiada, najczesciej cena :). Nic szukam dalej i czekam az tutaj zrobia cos z tym problemem.

[Link]

Friday - 25 October , 2002

  Pstrykanki [11:07 PM]


A jednak beda. Uparlam sie. Wyczytalam na forum board, ze jesli od nowa zaladuje wszystkie pliki uzywajac tylko skryptu a nie bede przenosic starych gotowych albumow przy pomocy ftp, to co prawda nie bede wlascicielka plikow i nie bede mogla ich wyrzuci bezposrednio z servera ale bede mogla przy pomocy skryptu i bledow nie bedzie :). Ufff, jakies dlugie to zdanie :)

No wiec do pracy.

[Link]

  Pstrykanki [10:11 PM]


No wiec pstrykanek nie bedzie. Niestety ale cos wykombinowali, ze gdy robie upload poprzez skrypt php to pliki zapisuja sie nie jako nalezace do mnie ale z wlascicielem www i nie mam do nich dostepu. Nie moge wtedy ani ich zmodyfikowac, ani wyrzuic, i do tego dochodza jeszcze rozne inne problemy z tym zwiazane. Nie wiem za dokladnie o co chodzi, ale wiem, ze skrypt galeriany tego nie lubi. Nie lubi tez zeby php byl w safe mode a niestety wiekszosc web host'ow (szukalam zeby moze przeniesc sie gdzies indziej) preferuje aby wlasnie php bylo w safe mode.

Tak wiec ... przez dwa lata nie mialam zadnych problemow z moim skryptem na tym serverze a od poniedzialku wszystko sie psuje i komplikuje :(

[Link]

Thursday - 24 October , 2002

  Pstrykanki [07:36 AM]


Chcialam tylko zawiadomic, ze przez jakis czas nie bedzie pstrykanek. Poniewaz wyprobowalam juz instalacje na nowym serverze, ktora zreszta nie dziala ze wzgledu na php w safe mode, moge zabrac sie do nowej instalacji tutaj. Powolutku wiec dzial pstrykanki, ze tak powiem, ponownie zostanie otwarty :)

[Link]

Wednesday - 23 October , 2002

  Jeszcze gorzej [09:02 PM]


W zwiazku z problemami z tym serverem zaczelam rozgladac sie za innym. Znalazlam cos co wydawalo mi sie korzystne i wykupilam hosting na rok. No ale ... zawsze jest jakies ale. Zaczelam bawic sie w instalowanie bloga i galeri zdjec na nowym serverze i od razu wyplynely na wierzch problemy. Przede wszystkim mialam problemy z wrzucaniem plikow na server przez ftp. Pare razy w ciagu dnia intensywnego ftp'owania server sie zawiesil albo cos sie stalo, ze mnie wyrzucalo i nie moglam sie od nowa zalogowac. Raz w ogole nie dzialal przez dluzszy czas co szczerze mowiac sprawialo iz chcialam od razu dzwonic i rezygnowac.

Kolejny problem ... technical support. Oczywiscie 24/7 tylko przez e-mail ale to jest raczej wszedzie przyjete, natomiast nie przyjete jest abym czekala na odpowiedz na moj e-mail po 10 godzin. Wiec oczywiscie, ja pisze e-mail ze mi nie dziala ftp, oni sprawdzaja po 10 godzinach, wszystko dziala i odpisuja, ze jest ok, w ogole nie wglebiajac sie w to co moglo sie stac.

Drugi dzien ... nie moge dostac sie na webmail. Naprawili i wszystko jest ok. W miedzyczasie moja php gallery przestala dzialac. Dostaje sie w jakis sposob do pliku, ktory sprawdza ustawienia i co sie okazuje? Ze nagle, nie wiem skad, php na serverze jest w safe mode i niestety ale ten skrypt nie dziala w takich warunkach.

Kolejny list do support. Wieczorem po 12 godzinach odpowiedz, ze sprawdzili i wszystko jest w porzadku. Jest? Oczywiscie, ze nie.

Mysle wiec, ze pora poszukac czegos innego. Zaznajomionych z tematem, tych, ktorzy moze niedawno sami szukali servisu hostujacego prosze o podanie mi adresow stron abym. :) Z gory dziekuje.

[Link]

Sunday - 20 October , 2002

  Problemy [11:04 PM]


Nie ma ostatniego wpisu, poniewaz nie moge go odrestaurowac, ze tak powiem. Mialam problemy ze wszystkimi wpisami bo po tym jakie chece zrobil moj web host, wszystkie nagle zniknely. Musialam rozejrzec sie po skrypcie, pobiegac po disscusion board i znalazlam jak je odzyskac. Tak wiec odzyskalam wszystkie wpisy oprocz jednego ostatniego w ktorym to przepraszalam za moja napasc na mezczyzn :)

No nic, na razie wszystko jest, miejmy nadzieje, w porzadku.

[Link]

Sunday - 13 October , 2002

  Ogloszenie na lekarstwo [09:12 PM]


Wyleczylam sie juz z poszukiwania przyjaciol wsrod mezczyzn a i z poszukiwania kogos wartosciowego. Czy naprawde kazdy facet mysli glowka a nie glowa?

[Link]

  Co bylo dalej... [11:36 AM]


Zenon zaczal sie odsuwac. Przestal dzwonic, rzadko rozmawial ze mna na yahoo co udowodnilo mi, ze nie jest zainteresowany poznaniem mnie. Nie wiem czego oczekiwal ode mnie, ale mysle, ze podstawa jakiegokolwiek zwiazku powinna byc przyjazn. No chyba, ze jest to milosc od pierwszego ujrzenia a potem przychodzi przyjazn.

Nie chcialam jednak dac za wygrana i zaczepilam go moze raz albo dwa. Lubilam z nim rozmawiac. Czesto sprzeczne bardzo opinie i zasady prowadza do bardzo ciekawych dyskusji. Ktoregos dnia Zenon powiedzial, ze jedzie do Ikei. Bardzo chcialam jechac wiec nie zastanawiajac sie dluzej spytalam czy moge sie zabrac. Zgodzil sie. Dzien przed rozmawialam z ... (zmiana imienia) Staska (hihi i jak wam sie podoba to imie?) i gdy powiedzialam jej, ze wybieram sie z Zenonem do Ikei zaczela niemalze krzyczec, ze ona tez chce pojechac.

Zenon bardzo ochoczo zgodzil sie na towarzystwo Stasi, zreszta wiedzialam, ze sie zgodzi, wiecej nawet, bylam przekonana, ze bedzie ja podrywal. Nie bylo tez inaczej. Oczka Zenonka swiecily sie i bladzily zamiast rak. Najsmutniejsze bylo to, ze chcac sie pokazac robil to moim kosztem. Wysmiewal sie z moich drobnych pomyslow, komentowal, wcale nie najprzyjemniej, moje rozne wypowiedzi ... a ja glupia myslalam, ze moze skoro zgodzil sie zabrac mnie do Ikei, to, ze jednak zgadza sie byc moim przyjacielem. Blad. Nie wiem jakie byly powody, ale najwyrazniej nie przyjazn kierowala jego decyzja.

Poza tymi malymi uwagami, ktore byc moze nawet ja wyolbrzymilam, zachowywal sie ok. Odwiozl mnie do domu, zainstalowal nawet dwie lampy w przedpokoju, za co jestem mu bardzo wdzieczna i pojechal. Stasia zabrala sie z nim.

Wieczorem i nastepnego dnia, rozmowa z Zenonem nie byla zbyt przyjemna.

[Link]

Saturday - 12 October , 2002

  Asereje [06:53 PM]


i wszyscy szaleje, ale cos w tym jest ... asereje ha dehe ...

[Link]

  Maly designer [11:54 AM]


Dokonczylam dzisiaj malowac ramki :). Wszystkie oczywiscie sa w roznych odcieniach zielonego tak jak chcialam. Namieszalam sie tych akwareli aby uzyskac rozne kolory ale rezultat mi sie podoba :). Teraz tylko musze dobrze zastanowic sie nad ich ukladem i ich miejscem na scianie. Sciane juz w sumie wybralam, tylko trudno jest mi na razie cos z tym zrobic. Nie chce bowiem zaczynac od lusterek gdy mam co do niej jeszcze pare innych planow. Mysle, ze poczekam i potem je jakos wkomponuje.

Drugi pomysl z lusterkami, to nakleic je w rzadku na drzwiach. Musze jednak do tego celu dokupic wiecej lusterek i zdecydowac sie na kolor w przedpokoju :). Ach te pomysly.

[Link]

  [11:25 AM]


Brak czegos ale nie z mojej strony. Nie wiem jak to wytlumaczyc ale po prostu nie czulam, ze Zenon naprawde jest zainteresowany, chocby w malym stopniu. No moze w malutkim tak, ale czulam bardziej cos w rodzaju .... zrezygnowania. Nie moze to niedobre slowo. Chodzi mi o to, ze mialam wrazenie iz Zenon doszedl do wniosku, ze "na bezrbiu i rak ryba".

Staralam sie o tym na poczatku nie myslec i po prostu zobaczyc co bedzie dalej ale nic sie nie zmienialo. Choroba bladzacych rak, jak sam ta swoja przypadlosc nazwal .. byla wlasnie przypadloscia. Nie mialam wrazenia, ze rece mu bladzily ze wzgledu na mnie, lecz, ze po prostu bladzily.

Ktoregos dnia na internecie zaczelismy rozmawiac na ten temat. Wtedy to Zenon zaczal mowic o kompromisach, ze jesli kobieta nie jest zbyt szpetna i nie ma czegos co by za bardzo jego od niej odpychalo, to dlaczego nie. Tutaj wlasnie tkwi roznica tak bardzo nas dzielaca. Ja nie chce byc czyims kompromisem, nie chce by ktos byl ze mna tylko dlatego, ze spelniam jego minimalne wymagania, ze mieszcze sie w dolnej granicy akceptacji. Czy az tak wiele zadam pragnac troche wiecej niz to?

Nie chodzilo mi przeciez o to, aby Zenon, czy ktokolwiek od razu zadeklarowal mi milosc do konca zycia. Myslalam jednak, ze jesli ktos mysli o mnie powaznie to postara sie mnie najpierw poznac a nie bedzie myslal tylko i wylacznie o zaspokojeniu swoich potrzeb. Nie czuje sie na silach inwestowac swoje uczucia w kogos, kto jest ze mna z przyslowiowego braku laku.

Widzialam rozne ogloszenia i szczerze mowiac moje nie brzmialo w sposob dajacy do zrozumienia, ze szukam przygod. Gdyby takie bylo, nie mialabym nic przeciwko Zenonowi. Wszakze tego poszukuje.

Moja rozmowa z Zenonem stanela na tym, ze chcialabym sie przyjaznic. Nie pomyslalam wtedy o tym, ale dla Zenona najwyrazniej zabrzmialo to troche inaczej, zreszta bardzo predko powiedzial mi, ze nie potrafi sie przyjaznic, ze miedzy kobieta a mezczyzna przyjazn nie istnieje. Bylam przekonana, ze naprawde tak mysli, ale chcialam mu pokazac, ze istnieje w koncu lubilam go.

cdn.

[Link]

Monday - 7 October , 2002

  Czas przeprowadzki [08:15 PM]


To moje nieszczesne ogloszenie napisalam w trakcie szukania mieszkania i nawet nie mialam zbyt wiele czasu aby odpisywac na listy ale jakos dawalam sobie rade. W koncu gdy znalazlam mieszkanie i zaczelam myslec o przeprowadzce, moglam tez zaczac myslec o proponowanej randce.

Zenon oferowal sie z pomoca przy przeprowadzce i pierwsza randka miala byc, jak to powiedzial, robocza. I byla robocza. Obejrzal moje nowe mieszkanie, odwiozl mnie grzecznie do domu i stwierdzil to o czym dobrze wiedzialam, ze mam sporo rzeczy do przeprowadzki.

Posiedzial troszke, napil sie kawy, chcial calowac i pojechal. Ja nie jestem taka predka wiec troche pobladzil rekoma ale calowac sie nie dalam. Moze faktycznie, jak jeszcze niedawno mowil, mam glupie zasady, ale to sa moje zasady i chociaz czasami, bardzo rzadko, od nich odstepuje, to jednak sa czescia mnie i trudno jest sie ich wyzbyc.

Rozmowy nadal trwaly. Poznawanie sie, kolejna robocza randka, znowu bladzace dlonie wcale nie niemile. W dzien przeprowadzki Zenon pojechal ze mna zrobic ostatnia runde. Zapakowalismy caly samochod bambetlami, drobiazgami, ktorych az tyle sie nazbieralo, posprzatalismy mieszkanie, oddalismy klucze i pojechalismy do mnie. Bylam przeprowadzona. Bylam wdzieczna Zenonowi za wszystko co dla mnie zrobil, za cala pomoc, bo bez niego, nie byloby mi latwo. Bylam wdzieczna, ale nie do tego stopnia aby zrezygnowac z pewnych zasad, zrezygnowac z siebie, stlumic to co czuje, czyli brak czegos.

cdn.

[Link]

  Ogloszenie [07:24 AM]


Zenona pozanalam przez ogloszenie. Tak, tak :). Ktoregos dnia rano, ni w 5 ni w 8 napisalam w ramach dowcipu ogloszenie pseudo matrymonialne. Wcale bowiem nie napisalam czego oczekuje, tylko, ze szukam osob podobnie zagubionych jak ja.

Odpisalo wiele osob. Przedzial wiekowy podalalam od 33 do 40 jednak piszacy miescili sie raczej blizej pulapu niz ... przepraszam byl jeden Piotrus, ktory mial 34 lata, zone i dwojke dzieci w Polsce.

Niektore listy tak mnie smieszyly, ze az niegrzecznie byloby z mojej strony nie odpisac, zazwyczaj jednak byly to listy po ktorych nie oczekiwalam odpowiedzi. No ale nie mozna mi sie dziwic bo jak mozna odpisac na "telegram" e-mailowy.stop.jesli.stop.nie.stop.telegramem. :)

Zenon wydal mi sie szczery i zabawny i postanowilam, ze mozna utrzymac ta korespondencje a nawet poznac milego Zenona. Dlaczego nie. Dla zabawy dalam ogloszenie, pobawilam sie kolkoma nieszczesnikami, ktorzy nawet nie potrafili poprawnie sklecic kilku zdan i znudzilam sie. Czemu wiec nie wykorzystac tej zabawy w innym celu i naprawde nie poznac paru milych osob.

Zenon byl w sumie jedna osoba. Bylo paru innych dosc milych osobnikow, ktorzy jeszcze cos pisali i dostawali odpowiedzi ale tylko z Zenonem zaczelam rozmawiac przez telefon. A rozmawialo sie milo o wszystkim i o niczym.

cdn.

[Link]

Sunday - 6 October , 2002

  Kto i dlaczego? [11:07 PM]


Moze powinnam zmienic imiona pewnych osob o ktorych pisze, w celu uszanowania ich prywatnosci. Tak wiec po Zenonie (imie zostalo zmienione) napisze gdy znajde chwilke czasu. To, mysle, ciekawa histora o tym jak to z braku laku ..... zreszta ...

[Link]

  Zeby tak mozna ... [10:34 PM]


Odinstalowalam PalTalk, na ktorym juz i tak tylko sie nudzilam i nie wiem ...... a moze wiem, na co czekalam. Szkoda, ze tak latwo jest go od nowa zainstalowac ale musze okazac silna wole. Z listy yahoo skresliwalam Waldka, wymazalam tez jego numer telefonu.

Conajmniej dwie osoby powinny byc zadowolone.

[Link]

Archiwum


Agatka, 2000